niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 10

 

    Podczas gdy Xabi patrzył tęsknym wzrokiem za uciekającą w stronę klasztoru Anną w szopie trwała potajemna schadzka.
-  Chłopie podwozie w lamborghini rozwaliłem na tych wertepach.-  jęknął jegomość, którego twarz spowita była różową chustą tak, ze widać było tylko błękitne oczy.- Co ty kurwa masz na sobie Cris?
- Nie widzisz?- parsknął napastnik.- Gdybyś wiedział jak ja tu cierpię, to byś się głupio nie pytał. Masz dla mnie te kosmetyki?
   Jose Maria Gutierrez szerzej znany jako Guti, uśmiechnął się szeroko ściągając z głowy chustę. Ronaldo nawet w półmroku dostrzegł, że były zawodnik Los Blancos niedawno był u fryzjera a jego włosy naznaczone są widocznymi pasemkami.
-  Widzę, że masz przesuszoną cerę i krzywo wydepilowane brwi.
-  Ja wcale nie mam wydepilowanych brwi! - zapłakał Cris a potem opowiedział Gutiemu wydarzenia ostatnich dni.
   Hiszpan co jakiś czas żegnał się ze zgrozą a gdy usłyszał o braku antyperspirantów, perfum i ładnych dupeczek w łóżku poczuł, że trafił do siedliska zła, gdzie metroseksualni przystojniacy umierają w ciężkich katuszach.
- Chłopie, ty tu pokutujesz, czy coś? Toż to piekło jest! - rzekł, wstrząśnięty do głębin swego rozrywkowego jestestwa.
-  Tak, pokutuję! - prychnął Ronaldo. - Bo Xabi się w zakonnicy zakochał!
Guti pokręcił głową.
-  Ten Alonso zawsze był jakiś dziwny - powiedział z niesmakiem. - Nie umie wyrwać dupeczki? Potrzebuje dobrej rady!
-  Ale od kogo? - zapytał bezradnie Cris.
-  Nie martw się, ślicznotko! Pim pam pim pam, Guti dopomoże wam! - zanucił Gutierrez.
 Nagle na żwirze, którym wysypane były ścieżki w ogrodzie, zachrzęściły kroki. Panowie zamarli w bezruchu, starając się, na wszelki wypadek, nawet nie oddychać zbyt głośno.

   Xabi przywarł do pnia pomarańczy, starając się wtopić w mrok i próbując rozpoznać nadchodzącą osobę. Była nią siostra Tekla, którą goniła grzeszna chęć doczytania do końca romansu, wydębionego od pani Rosario. Musiała, po prostu musiała wiedzieć co stało się z Luz Marią i czy zdołała ona uratować swojego ukochanego przed niechybną śmiercią z rąk złoczyńców.
- Ty - syknął Guti. - Ona się tu zbliża! Trzeba się ewakuować!
Ronaldo przygarnął do łona kosmetyki, przyniesione przez Gutiego i z rozwianym welonem popędził na drugą stronę szopy.
- Chodź, tu jest okno! - zaświszczał konspiracyjnie. - Wiejemy!
    Wspólnymi siłami otworzyli małe okienko. Szczupły Guti jakoś się przez nie przepchnął, po czym odebrał podane mu przez Crisa środki upiększające. I tu nastąpiła katastrofa. Otóż szerokie barki Cristiano po prostu utknęły w ciasnym otworze niczym korek w butelce. CR7 nie mógł ruszyć się ani do przodu, ani do tyłu i gdyby Tekla weszła w tym momencie do szopy, ujrzałaby niechybnie jego wypięty tyłek i wierzgające nogi, wystające z okna.
   Na szczęście nie weszła jednak, bo szczęśliwie dla konspiratorów, tkwiący pod drzewem Xabi kichnął jak z armaty, przyciągając uwagę Tekli.
-  Kurwa mać...- zaklął szpetnie, gdy spostrzegł że zakonnica zmierza w jego kierunku.
-  Coś siostra mówiła?- zapytała mniszka, ale Xabi w głowie już miał obmyśloną odpowiedź.
-  Chciałam urwać nać...nać pietruszki! Wie siostra, takie mnie męczą wzdęcia nocne a na to najlepsza jest świeżutka pietruszeczka. - wyszczerzył się szeroko, acz tak sztucznie, że miał wrażenie jakby skóra wokół ust zaraz miała mu popękać.
-  No to siostra mnie zaskoczyła! Nie wiedziałam a czasem w nocy męczą mnie gazy i niestrawność.
-  Siostra nie może spać?- zapytał
-  No właśnie nie...- zniżyła głos do konspiracyjnego szeptu. - Mam nowy romans od pani Rosario, Palomita mi przyniosła.  Wyciągnęła zza siebie książkę ze złoconym napisem. "Meandry namiętności Gustava i Luz Marii." - Naprawdę świetna! Lucecita właśnie miała ratować Gustavo od podłej Henrietty, która zabiła pięciu swoich mężów a teraz chciała posiąść miłość ukochanego Luz Marii!
    Xabi patrzył na Teklę, która wzięła sobie za honor streszczenie mu całości wstrząsającej lektury, ale jego myśli żeglowały teraz ku Annie i wspomnieniu słodyczy jej ust.
- ...Gustavo naturalnie jej nie kocha...- paplała mniszka.
   Gdy to wszystko się skończy każe namalować sobie jej portret. Ale czy malarz zdoła uchwycić piękno jej oczu, subtelny zarys ust i nos obsypany delikatnymi piegami? Wyglądają jak słodkie pocałunki słońca.
- ...wtedy Henrietta zamknęła Lucecitę w klasztorze a Gustava na wsi i tam próbowała go wykorzystać...- tutaj Tekla teatralnie zamilkła, ale tylko na moment bo ku zgrozie Xabiego kontynuowała swój monolog.

    Tymczasem w szopie trwała rozpaczliwa walka o uwolnienie Crisa z pułapki. Guti próbował wyciągnąć kumpla za ręce,potem za kołnierz habitu, sam CR7 zaś odpychał się nogami od stołu. Wreszcie udało się. Uwolniony Cristiano poleciał z impetem do przodu, wpadł w Gutiego i obaj wylądowali w kompostowniku.
-  Cholera, śmierdzę! - jęknął Guti zbolałym szeptem.
-  Zmywaj się, prędzej! - poganiał Ronaldo. - Ja lecę pod prysznic, pa!
   Gutierrez przekradł się przez grządki i po chwili zniknął za zewnętrznym murem ogrodu, Cris zaś, z kosmetykami w podołku, udał się w drugą stronę. Przeskoczył zwinnie murek oddzielający ogród od dziedzińca, a potem popędził w stronę bielejących w mroku zabudowań klasztornych.
- ...i urodziła dziecko, ale to nie było dziecko jej męża, tylko kochanka, który był zaginionym bratem żony jej kuzyna i miał prawa do majątku... - nawijała dalej siostra Tekla.
   Xabi nie wytrzymał. Szczęki rozdarły mu się w potężnym ziewnięciu, zaraz zamaskowanym dłonią.
-  Ojej, siostra niewyspana, widzę, a ja tu siostrę trzymam! - zmartwiła się Tekla. - No nic złociutka, to ja idę czytać, tylko sza, niech siostra nic nie mówi matce, ani szpitalniczce, bo mi się dostanie. Dobrej nocy siostro!
-  Dobrej nocy - westchnął z ulgą.

    Ramos, Pepe i Iker leżeli już w łóżkach i przysypiali, gdy drzwi dormitorium otwarły się z hukiem. Do pomieszczenia wpadł Cristiano, roztaczając wokół siebie potężny smród i wysypał z podołka na swe łóżko kopczyk kosmetyków.
-  Stary, czyś ty drogerię obrabował? - Pepe wytrzeszczył oczy.
-  Nie, to prezent od Gutiego - wyjaśnił pospiesznie Cris.
-  Ten smród też? - zapytał Iker, krzywiąc się
- Wpadliśmy do kompostownika, bo ta ześwirowana Tekla łaziła po ogrodzie jak lunatyczka.
-  Pewnie znowu czyta chyłkiem romanse.- zarechotał Kepler
-  Paloma jej przemyca od swojej mamusi a Ikera przyszłej teściowej.- Ramos przybił piątkę z Pepe, natomiast Iker oblał się szkarłatem.
-  Dajcie spokój!- odwrócił się do nich plecami, nagrywając głowę kołdrą.
    Chłopaki dalej przeżywali jego bójkę z Jose Alfonso ale on ich nie słuchał.  Wiedział, że to głupota ale chyba zaczynał czuć coś do Palomy.
Co z tego, skoro musi udawać tę pieprzoną zakonnicę jeszcze półtorej tygodnia.

   Cris wszedł pod prysznic i wcale nie przejmował się tym, że woda jest lodowata.Ważne, że w tym momencie miał przy sobie swój ulubiony żel pod prysznic o zapachu piżma i drzewa sandałowego z leciuteńką domieszką cytrusów.
Namydlił się cały, przymykając oczy i wyobrażając sobie, że stoi w lesie tropikalnym pod wodospadem a wokół niego unosi się obłok pachnącej piany.
Wspaniale...
   Po dokładnym wymyciu się, rozpoczął długi proces nawilżania ciała. Sięgnął po słoiczek w którym mieniło się masło do ciała z drobinkami najprawdziwszego złota. Kolistymi ruchami natarł się od stóp aż po klatkę piersiową dokładnie wklepując pachnący specyfik. Na koniec nasmarował dokładnie stopy kremem z ekstraktu kwiatu hibiskusa a potem dłonie aloesowo- miodowym nawilżaczem. Ostatecznym dopełnieniem jego wieczornej toalety było spryskanie twarzy eteryczną mgiełką od Gucci.  Przetarł zaparowane lustro patrząc na swoje odbicie, to co tam zobaczył wprawiło go w zachwyt.
- Jestem taki piękny!- rzekł w ekstatycznym uniesieniu.- Zasługuję na wszystko co najlepsze! Jestem najwspanialszym zawodnikiem za świecie a moja delikatna skóra błyszczy w świetle lamp niczym muśnięta słońcem! Boże! Jaki ja jestem zajebisty!
-  Te zajebisty! Zamknij ryj bo chcemy spać!- odezwał się głos zza ściany.
- A gdzie jest Alonso?- dołączył się drugi.
-  Pewnie włóczy się po ogrodzie i wzdycha,aż liście na drzewie drgają. - zarechotał Ramos.
   Cris stęknął, bo właśnie jego ordynarni kumple przerwali mu chwilę relaksu. Znów był w obskurnej i zardzawionej łazience, gdzie nigdy nie ma ciepłej wody a zza rogu może wylecieć podstępna mysz.
   Po chwili dormitorium wypełniło się zróżnicowanymi odgłosami, wydawanymi przez śpiących piłkarzy. Iker posapywał, Ramos świstał przez zęby, Pepe chrapał, a Cris mamrotał przez sen coś o swoim kaloryferku.
    I wtedy drzwi otworzyły się cichutko. Xabi wszedł nieco chwiejnie, w ręku zaś dzierżył prawie zupełnie opróżnioną butelkę wina mszalnego, z zapasów byłego już spowiednika. Rozejrzał się dookoła nieco mętnym wzrokiem, lustrując pozawijane w kołdry postacie na łóżkach.
-  Halo... Ha looooo! Wszyscy śpią?! - zapytał niezwykle inteligentnie.
-  Wszyscy śpią- odpowiedział sennie Ramos
- Ale kto wszyscy! - zapytał Xabi próbując ściągnąć sandały. Przewrócił się przy tym i usiadł na podłodze.
-  Iker, Pepe, Cris i ja... - wyliczał Sergio.
-  Ty nie śpisz to kto wszyscy? - indagował Xabi z posadzki.
- Kurwa wszyscy!!! - wrzasnął Ramos.
    Sandał, ciśnięty ręką Pepe, przeleciał przez ciemne dormitorium i świsnął Xabiemu koło ucha.
-  A nie, dziękuję, nie trzeba, mam swoje - odrzekł elegancko rudobrody.

    Następnego ranka Ronaldo wkroczył do refektarza spóźniony, za to woniał niczym perfumeria. Kiedy przeszedł obok stołu, przy którym siedziały zakonnice, matka Germana zaczęła kichać, natomiast brwi Eufrozyny podjechały do połowy czoła.
-  Niech no siostra tu pozwoli - rzekła lodowato.
Cris cofnął się łaskawie. Jego kumple, do których doleciała już jego woń, patrzyli z lekką zgrozą, zastanawiając się co tu wykombinować i czy nie należałoby za karę wsadzić CR7 tego pustego łba do sedesu.
Eufrozyna pociągnęła nosem, coraz mocniej zdegustowana.
-  Czymże się siostra tak wypachniła? - zapytała.
Cris machnął dłonią.
-  Och, to nic takiego, po prostu zadbałam o świątynię mego ciała - odparł nonszalancko.
-  Niech ona się... Aaa... A PSIK! Odsunie - zażądała Germana, ocierając załzawione oczy, dobytą z kieszeni chusteczką. -  Chyba mam uczulenie na te jej aromaty.
   Na twarzy napastnika odmalowała się uraza. Uczulenie? Na markowe kosmetyki? Też coś! Cofnął się jednak, tymczasem Eufrozyna wzniosła w górę kościsty palec.
-  Siostra składała śluby - rzekła. - Ubóstwa, pokory i czystości...
-  No przecież właśnie dbam o czystość - zdziwił się Cris.
-  Duchowej! - zagrzmiała stara zakonnica. - Duchowej, siostro! Kosmetyki to próżność!
- To co mam cuchnąć jak cap?! Jak...jak...jak jakaś...!- Pepe odciągnął zirytowanego Crisa a Iker pośpieszył z wyjaśnieniami.
   Eufrozyna złożyła kościste dłonie patrząc na kapitana Realu niczym zadowolony Grinch, który przed chwilą obrabował dzieci z prezentów świątecznych.
- Słucham siostro Ikerio, czym siostra teraz usprawiedliwi Cristę?- krzaczasta brew szpitalniczki podjechała do góry.
   Casillas klął w duchu, obmyślając co ma powiedzieć mniszce, ale zanim zdążył otworzyć usta drzwi do refektarza otworzyły się z hukiem a w progu pojawił się nie kto inny jak Guti.
-  Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze i wszędzie dziewica!- przywitał się tubalnym głosem a jego twarzy rozjaśnił uśmiech. Miał na sobie biskupie szaty a na głowie piuskę w deseń mora.
-  Teraz i zawsze.- odpowiedziały mniszki.
      Guti podszedł do stołu, przy którym stał Iker i pokłonił się niczym aktor w teatrze.
-  Jestem Jose Maria Hernandez Guttierez nuncjusz apostolski jego jaśnie oświeconego ekscelencji Ojca Świętego Ferna...Franciszka! I przybywam tutaj z wizytacją duszpasterską!
-  Jezu Chryste! - jęknął Iker.
-  Nic mi nie wiadomo o żadnej wizytacji - zdziwiła się matka przełożona.
-  Bo to wizytacja specjalna - odparł  Guti, nie zmieszany. - Ojciec Święty nakazał mi sprawdzić, jak się miewają jego rodaczki. Nie przejmujcie się mną, kontynuujcie proszę... A przy okazji, co serwujecie na śniadanko? Przegryzłbym coś!
Rozejrzał się bezceremonialnie po talerzach.
-  O, kawusia, bułeczki, masełko, poprosiłbym!
    Jedno spojrzenie Domitylli wystarczyło, aby jedna z nowicjuszek zerwała się od stołu i pomknęła do kuchni po czyste nakrycie i filiżankę dla fałszywego eminencji, który rozsiadł się na wolnym miejscu obok graczy Realu.
-  A bułeczki to siostra Kepleria piekła - pochwaliła Domitylla. - Ma dziewczyna talent!
Guti wybuchł gromkim śmiechem i klepnął Pepe w plecy, aż zadudniło.
- Gratuluję, siostro Keplerio!
   Po chwili zajął się szczęśliwie pieczywem i kawą i zamilkł, Eufrozyna uznała zatem za stosowne wrócić do rozmowy na temat kosmetyków Crisa.
-  Czekam na wyjaśnienia, siostro Ikerio. Jak wytłumaczy siostra grzeszną skłonność Cristy do pachnideł?
Iker nabrał powietrza w płuca, ale uprzedził go "biskup".
-  No co też siostra - rzekł, usmiechając się zalotnie. - Odrobina kosmetyków jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Siostra też kiedyś była młoda... - poruszył znacząco brwiami. - I jestem pewny, piękna, siostra zrozumie.
   Eufrozynę radykalnie zamurowało. Siedziała z otwartymi ustami, nie wiedząc co powiedzieć. Pepe nachylił się do fałszywego nuncjusza.
- Nie no, Guti, nie potrafisz rozmawiać bez podrywania? - syknął szeptem.
-  Chłopie, ja bym podrywał nawet mumię Tutenchamona! - odszepnął Gutierrez.
-  Pim pam...- dodał Ramos wsypując do kawy dwie kostki cukru.

     Iker jako przełożona fałszywych siostrzyczek, został oddelegowany do świty arcybiskupa Jose Marii, która miała oprowadzać go po klasztorze. Oprócz niego była również matka przełożona i siostra Tekla.
Gutierrez odgrywał swoją rolę na miarę Oscara, rozsyłając wszystkim oszałamiające uśmiechy, natomiast Iker był nieobecny duchem.
Dzisiaj pomagał Palomie Cris, ponieważ Eufrozyna kategorycznie zabroniła mu wchodzić do infirmerii.
-   Jeszcze mi pancjentki podusi tym zapachem.- sarknęła do matki przełożonej.- Niech pójdzie do kościoła tam są przestrzenie a tutaj wszyscy byśmy pomarli z duchoty.
-   Dobrze, oddeleguję siostrę Ikerię do oprowadzania jej rodaka a Crista pójdzie pomóc Palomie w końcu też jest krzepka.
   Taki sposobem Iker został pozbawiony obecności Palomy. Męczyło go to niemiłosiernie, bo Guti chciał zaglądnąć w każdy kąt i wszystko go zachwycało.
Casillas miał ochotę spuścić wpierdziel zarówno jemu jak i Crisowi, za to że przyprowadził tutaj Gutiego.
Podczas oglądania lewego skrzydła klasztoru matka przełożona wygłosiła długą i nudną historię jego dobudowy. Guti wyglądał jakby nagle spłynęła na niego światłość Ducha Św, natomiast Iker błądził myślami a duchem zapewne był w klasztornym kościele.

    Tymczasem Cris był wielce ukontentowany faktem, iż nie znajduje się w infnermerii z tą starą pindotrypą, co to nie odróżnia smrodu od Gucciego. Paloma ani słowem nie zająknęła się o nadmiarze pachnideł a to przez fakt, iż znajdowała się cztery metry nad ziemią. Właśnie rozpoczęła pracę nad rekonstrukcją twarzy św Jerzego.
Pracowała w skupieniu wprowadzając w życie zamysł swojej wyobraźni a oblicze świętego powoli nabierało ludzkich cech.
-  Kogoś mi ten kolo przypomina. - Cris wpatrywał się w schnącą farbę.
-  Kogo?- zapytała mechanicznie Paloma.
-  Nie wiem, ale wydaje mi się jakbym go znała. Może to jakiś biskup? Albo zakonnik?
-  Podoba się siostrze?
- Nie no zajebiste!- rzekł z entuzjazmem CR7.
Paloma zaczęła się śmiać, bo siostrzyczka nie zauważyła że przeklęła w kościele a ją bawiło to niezmiernie.
Crista była pocieszna, chociaż śmierdziała jak skrzyżowanie Rossmana z Perfumierią Douglas.

    Paloma spojrzała na swe dzieło krytycznym okiem. Coś jej tu nie pasowało, potrzebna była korekta pewnych części twarzy.
-  Siostro, czy siostra mogłaby sprawdzić, czy siostra Ikeria jest już wolna? Strasznie jej tu potrzebuję.
Cris oderwał się od kontemplacji nóg dziewczyny.
- A dobra, już lecę! - rzekł i sprintem, najzupełniej niegodnym zakonnicy opuścił świątynię. Chwilę później powrócił, nie tylko w towarzystwie Ikera, ale również Gutiego i matki przełożonej. Fałszywy biskup wszedł do domu bożego tanecznym krokiem, napełniając nawę swym donośnym głosem.
-  Ale mnie kręcą te wasze dzwony, niezły bit! Bim bam bim bam, będzie msza, powiadam wam! Uah!
- Tak, tak, istotnie, mamy pięknie brzmiące dzwony - rzekła słabo matka Germana.
   Iker zacisnął szczęki, po czym kuksnął Gutiego pod żebro. Ten spoważniał na moment, przeżegnał się zamaszyście i pochylił głowę przed ołtarzem, po czym wrócił do zwiedzania. Na widok Palomy na rusztowaniu twarz mu się rozjaśniła.
-  Niezłe du... dzieła tu macie! - zakrzyknął. - Witaj, dziecko!
Casillas zamknął oczy i skupił całą siłę ducha na tym, żeby nie grzmotnąć Gutiego świecznikiem w piuskę.
-  Niech będzie pochwalony, Wasza Ekscelencjo! - odpowiedziała Paloma.
-  Ej! Ja już gdzieś widziałem tego świętego! - Guti wycelował palec w Jerzego na fresku. - Czy nie w Madrycie?
Roześmiał się, ubawiony swoim dowcipem.
-  Musiało się Ekscelencji wydawać - odparła Paloma, chyba jedyna jak dotąd osoba, której biskup Gutierrez nie ogłuszał ze szczętem. - Nie ma drugiego takiego.
-  Możliwe, możliwe - rzekł fałszywy nuncjusz radośnie. - Piękny kościół, a macie tu coś jeszcze?
-  Tak, ogrody - rzekła matka słabo.
-  To idziemy je zobaczyć! - podekscytował się Guti.
- Ja nie mogę, mam uczulenie na pierdo... pierwiosnki! - Iker wzniósł dłonie w górę.




_________________________________________________________________________
Zaczniemy nasz wywód od ogromnych przeprosin! Z przyczyn od nas niezależnych nie mogłyśmy napisać rozdziału na piątek, ale kajamy się do samej ziemi i dodajemy dość długi rozdział!
Mamy nadzieję, że czekanie się opłaciło! 

Pozdrawiamy jak zwykle serdecznie i gorąco! 
                                                                       Fiolka&Martina

PS. Oczywiście 3 mamy kciuki za Hiszpanów! Niech Europa zatriumfuje w Pucharze Konfederacji! 

17 komentarzy:

  1. Pojawił się Guti, i jego boskie rymy, które dosłownie zwaliły mnie z nóg xd
    Z Cristą to jak zwykle muszą być jakieś problemy ;> Całe szczęście, że Tekla nie zobaczyła tego całego cyrku XD
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze wspaniały, ciekawy i cholernie śmieszny rozdział! Cris ciągle wpada w kłopoty! A to wydepilowane brwi, teraz pachnidła. Do trzech razy sztuka! Powinien bardziej uważać! Podoba mi się postać Gutiego! Gościu po prostu wymiata! I ma niezłe teksty! Najbardziej zapamiętałam ten o podrywaniu mumii! Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Guti zawsze spoko xD jego teksty są zajebiste :D jak zwykle cudowny rozdział <3
    Crista.. szkoda gadać- rozwala mnie xD macie talent ;*
    pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nominowałam was do liebster award :)
      http://mowszeptemjeslimowiszomilosci.blogspot.com/2013/07/liebster-award-3.html

      Usuń
  4. Guti stary brachu....
    Cris, God ten gif z nim jest przepiękny że ja pie*dole :D
    Coś krótki wam się moje drogie napisał ale mam nadzieje że za tydzień będzie lepiej :D
    Czekam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne jest to opowiadanie. Jeszcze Gutierreza brakowało w klasztorze;D
    Uwielbiam to jego pim pam. Dzień w którym Cris czegoś nie wywinie jest dniem straconym. Jak nie akcja z oknem, to pachnidła. Iker ma z nim wesoło, nie ma co ;D Alonso i jego nać pietruszki rozbroiły mnie totalnie. Gratuluję pomysłu na opowiadanie, najlepsza komedia jaką kiedykolwiek czytałam. Czekam niecierpliwie na dalszą część przygód siostrzyczek. Pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bez wątpienia Guti był głównym bohaterem tego rozdziału. Nieźle zryta bania, ale tak pozytywnie. Również trzymam kciuki za Hiszpanię, chociaż wygrać z Brazylią będzie cholernie trudno. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. he he, jeszcze Gutti się przyszwędał. Może się nieźle namieszać, heh pim pam- poległam. Spodobało mi się to skrzyżowanie Rossmana z Douglasem :P, macie dziewczyny fantazję, nie ma co. A Cris naprawdę powinien porządnie oberwać po łbie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział <3 Gutti rozwala system <3 Jeszcze ten Ronaldo i skrzyżowanie Rossmana z Perfumierią Douglas <3 (kocham <333333)
    Czekam z niecierpliwością na następny i zapraszam do siebie: http://es-todo-sobre-el-amor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nigdy nie czytałam tak zabawnej historii. Kocham was dziewczynki za wasze pomysły !!!! :) Guti dołączył do siostrzyczek? Oj czarno to widze xD A Cristiano to biedny. Ciągle jakieś przypały ma. No ale czego się nie robi dla przyjaciela.

    OdpowiedzUsuń
  10. hahaa biedny Xabi musiał wysłuchiwać streszczenia jakiegoś romansidła hahah :PP
    Ale to w sumie nic w porównaniu z Gutim- wysłannikiem Ojca Świętego :D Hahahah no nie mogę z niego :D ''Niezły bit. Bim bam bim bam'' hahahahaah leżę :D
    Albo Ronaldo ''zajebiste'' hahahaahah jeszcze w kościele no siostro Cristo, jak siostra tak może..Ehhhh :PP
    Świeeetny rozdział (zresztą jak każdy w Waszym wykonaniu) ale aż się boję, co Guti może wymyślić :D Chociaż nie powiem gadane to on ma hahaha :D
    Pozdrawiam Was :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jak zawsze zabawny rozdział ;) a ten Guti to już normalnie... z tymi kosmetykami i w ogóle hhahahahaah :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Haahhahahahahahhahahahahahahahahahahha <3
    I znowu padłam i leże i wstać nie mogę. Ale się Guti wpasował, ahhahah xD
    No i oczywiscie biedny Cris, nikt nie potrafi rozróżnić jego markowych kosmetyków od jakiegoś gówna. No i oczywiście tekst Gutiego: Niezłe du... dzieła macie". Coś mi się wydaje, że Ikera w tym momencie krew zaczęła zalewać.
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. To opowiadanie z rozdziału na rozdział robi się coraz lepsze. Siostrzyczki rozkładają na łopatki, a jeszcze pojawił się Guti, który też pewnie namiesza. Do tego miłość Ikera i w ogóle będzie się działo. Ronaldo to w ogóle przypadek nie z tej ziemi i jest jednym z powodów czytania tego opowiadania z szerokim uśmiechem na ustach. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ahahahahah Ronaldo wypachniony jak perfumeria.:D Ciekawa jestem jak potoczą się losy Palomy i Ikera. Czy zerwie z Sarą? Zajebisty rozdział, zresztą jak każdy :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Hahahahaha :D
    Ronaldo - skrzyżowanie Rossmana z Perfumierią Douglas
    O Boże, że to całe maskowanie się jeszcze nie wydało to jest cud prawdziwy, normalnie na miarę tego klasztoru.
    Za każdym razem, jak to czytam, zaczynam z lekkim uśmiechem na twarzy, a kończę ze łzami ze śmiechu w oczach ;D
    buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  16. Iker ma już dosyć problemów z Crisem, a teraz jeszcze Guti się pojawił. Nic tylko współczuć. ; )
    Kocham to pim pam. < 33

    OdpowiedzUsuń